W noworocznym cyklu moich felietonów wracam do tematu, który jest mi bliski i który ciągle spotykam w pracy z klientkami. ODWAGA.
Mamy z tym problem, tak jak z poczuciem pewności. Są ściśle powiązane.
Boisz się odmówić – bo ktoś komu odmawiasz przestanie Cię lubić?
Boisz się pójść do szefa po podwyżkę – bo myślisz: a może ja jednak jestem za słaba, może za mało umiem?
Nie upominasz się o awans – no bo Sławek (szef) pomyśli, że ja myślę, że ON nie jest w stanie ocenić i docenić moich umiejętności.
Boję się powiedzieć partnerowi, że nie spełnia moich oczekiwań, że za mało zarabia i powinien dawno już coś z tym zrobić – bo wyjdę na wyniosłą i zimną s…
I tak ROZKMINIAMY
… wszystko na czynniki pierwsze. Doskonale to niedawno podsumowała Sylwia Królikowska, którą bardzo cenię i często mamy bardzo podobne refleksje.
My, kobiety, 𝒁𝑨 𝑫𝑼Ż𝑶 𝑹𝑶𝒁𝑲𝑴𝑰𝑵𝑰𝑨𝑴𝒀.
I stąd się bierze potem ten brak odwagi, żeby odmówić, żeby zgłosić swój pomysł, żeby pójść po podwyżkę, żeby upomnieć się o zasłużony i ciężko wypracowany awans czy ustalić z partnerem, że podział obowiązków domowych to standard, a nie żadne wymysły i fanaberie.
Stąd się bierze także opór, by założyć własną firmę – no bo ja przecież nigdy czegoś takiego nie robiłam, nie mam doświadczenia, a czy ja to wszystko ogarnę, jeszcze dom, itd.?
Posłuchaj – zamiast rozkminiać i rozkładać na czynniki pierwsze swoje obawy – zacznij działać! Masz prawo się bać – ale działaj
Sprawczość i działanie to najlepszy uwalniacz odwagi.
Proaktywność, a nie reaktywność.
Skuteczność – moja własna – daje odwagę.
Że zrobiłam to cholerne prawko (chociaż zdawałam 5 razy).
Że stanęłam przed kamerą – chociaż na myśl o wystąpieniach publicznych prawie mdleję.
Że poszłam do szefa spokojnie porozmawiać o swoich odczuciach związanych z docenianiem mojej pracy.
𝑶𝒅𝒘𝒂𝒈ę 𝒕𝒓𝒛𝒆𝒃𝒂 𝒊 𝒎𝒐ż𝒏𝒂 𝒕𝒓𝒆𝒏𝒐𝒘𝒂ć.
Jak? Moje kilka sprawdzonych przykładów:
- Strach to normalna rzecz, część naszego życia – zaakceptuj go, nie traktuj siebie z tego powodu źle, nie oceniaj i nie krytykuj.
- Nazwij to. Bo czasami boimy się ogóle nazwać to, czego się boimy. Nazwane – staje się bardziej oswojone.
- Zrób jedną, nową rzecz, nawet drobną, ale coś, czego nie robiłaś – czyli poszerz swoją strefę komfortu i np. zadzwoń dziś do 3 klientów – chociaż rozmowy telefoniczne mocno się blokują.
- Podziel swoje działanie na etapy – metoda małych kroczków sprawdza się tu idealnie, bo widzisz małe efekty – i chcesz iść dalej, to ci dodaje skrzydeł i wiary w swoją moc.
- Doceń siebie. Tylko nie mówi: „Udało mi się”. Nic się „nie udało” – ty to sprawiłaś, to twoje działanie.
Nie pozwól, by przez strach, ciągłe rozkminianie i ocenianie siebie coś ci umknęło, coś przejęło kontrolę nad Twoim życiem.
Świadome budowanie własnej odwagi to proces – możliwy i dostępny dla każdej z nas. 𝑷𝒐𝒎𝒂𝒈𝒂𝒎 𝒘 𝒕𝒚𝒎 𝒘𝒊𝒆𝒍𝒖 𝒌𝒐𝒃𝒊𝒆𝒕𝒐𝒎.
Pomagam – śladem określenia Natalii de Barbaro – uwalniać „dziką dziewczynkę”, ale także pokazuję, że jesteś 𝒘𝒚𝒔𝒕𝒂𝒓𝒄𝒛𝒂𝒋ą𝒄𝒂.
I że nie musisz być taka jak inne. Perfekcyjna, idealna, zawsze na czas.
Po prostu bądź sobą, działaj i zobacz swoją skuteczność. Uwierz w siebie, uwierz, że jesteś wystarczająca.
A Ty – masz odwagę?
Pozdrawiam
#ŚrodaZWiedźmąBiznesu