Za 3 lata będą stanowić dominującą grupę pracowników. Ludzie urodzeni w latach 80. I 90. XX wieku. Millenialsi – podobno skoncentrowani na sobie i jakości swojego życia. Czy rzeczywiście? Dziś przyglądam się trzydziestoparolatkom, czyli pokoleniu Y.
W przeciwieństwie do swoich poprzedników, Millenialsi urodzili się już w miarę stabilnych czasach – po przemianach politycznych i ekonomicznych. Ich rzeczywistością były już supermarkety, internety i wygodne życie. To pokolenie globalnej SIECI.
Cenią przede wszystkim ŻYCIE i związane z nim przyjemności – odpoczynek, podróże. Ale także realizację własnych celów zawodowych i pasji.
Pokolenie Y – cechy szczególne
Najczęściej wymieniane cechy Millenialsów to:
praca nie jest nadrzędną wartością
wolny czas i równowaga są najważniejsze
potrafią i lubią pracować zespołowo
rozwój osobisty jako narzędzie do realizacji celów
obyci technologicznie, multijęzykowi
pierwsze pokolenie Facebooka
otwarci, nie utożsamiają się z firmą/”ojczyzną” – tylko wartościami (pamiętacie ACTA?)
indywidualiści, wielozadaniowcy
mają problemy z komunikacją w zespołach wielopokoleniowych
Generacja Y – jakimi są pracownikami?
Nie są już tak chętni do korpowyścigu, jak poprzednie pokolenia. Praca jest dla nich tymczasowym narzędziem dojścia do celu. Dobre zarobki i ocena w CRM-ie to zdecydowanie za mało, by zatrzymać ich w organizacji. Zatem nie ma co ukrywać tacy pracownicy to spore wyzwanie, bo trzeba znaleźć z nimi właściwą płaszczyznę porozumienia, znaleźć kod dostępu. Wówczas ci ambitni, kreatywni ludzie będą świetnie uzupełniać się np. z pracownikami starszymi.
Samodzielni czy wolą instrukcje – Y niejednoznaczny 😉
– Potrzebuję swobody i rozliczania z efektów, a nie czasu mojej pracy – mówi Ola, 36-latka w dużej firmie. – Potrzebuję ciekawych zadań, a nie wypełniania tabelek, taka praca nigdy nie będzie mnie satysfakcjonować – dodaje. To pokazuje, że pokolenie Y to ludzie, którzy lubią wyzwania i samodzielność. Ale zdarzają się także przeciwstawne zachowania. Jak napisała w komentarzu pod moim ostatnim wpisem jedna z Czytelniczek: „Też jestem X-em, w pracy nie ma czynności, która „nie należy do zakresu moich obowiązków” dlatego dobrze nim gospodaruje… Dzisiejsze Y i Z natomiast marnują go czekając na osobę, która „ma to w zakresie obowiązków:.
Jak to wszystko pogodzić?
A raczej – jak sprawić, by maszyna zwana firmą i złożona z różnych pokoleń – sprawnie funkcjonowała?
Jeśli masz wielopokoleniowy zespół – a takie są coraz powszechniejsze w polskich firmach – możesz dopasować zadania i formę pracy zgodnie z potrzebami ludzi. Wystarczy poznać ich bliżej, albo – postawić na programy mentoringowe, które budują trwały pomost między pokoleniami i sprawiają, że baby boomersi, X, Y i Zetki doskonale ze sobą współpracują i budują siłę organizacji.
Nie wiesz, jak to zrobić? Zapraszam do rozmowy o programach mentoringowych.
A więcej o pokoleniach przeczytasz w moich poprzednich wpisach:
A Ty – za co cenisz Millenialsów?
Pozdrawiam